wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 5- "No wiesz, spotka mnie taka chwila słabości."


Kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć.Ta sukienka nie,ta też nie. W końcu usiadła na łóżku i chwyciłam się za głowę nie wiedząc co ze sobą począć.. W takiej pozycji zastała mnie Marta.
-Daria. Co jest?
-Kompletnie nie wiem co założyć.We wszystkim wyglądam jak pulpet albo brzydko.
-Przestań! Masz taką zajebistą figurę.Możesz włożyć wszystko na siebie i zawsze wyglądasz bosko.Przestań smęcić tylko ubierz to-rzuciła we mnie bluzką-To.-następna rzecz wylądowała przy łóżku-A, no i jeszcze dodatki.
I właśnie w ten sposób ubrałam taki zestaw ,któy przygotowała mi przyjaciółka.Pomyślałam sobie: a co tam. Dziś zaszaleje. Zrobiłam makijaż typu smoke eyes włosy lekko zakręciłam gdzieniegdzie i pozwoliłam na to,aby swobodnie spadały na moje ramiona. Jeszcze tylko mała torebka przez ramię i gotowe.
-No to jestem. jak wyglądam?-uśmiechnęłam się do mojej stylistki.
-Jaaaa-Marta siedziała z otwartą buzią-Chyba sama dziś nie wrócisz do Hotelu. Nie ma sznas żebyś nikogo nie wyrwała.Faceci będa do ciebie ciągnąć drzwiami i oknami.-zaczęła się śmiać.
-Przestań-skarciłam ją lekko się uśmiechając-Mam dziś zamiar po prostu dobrze się bawić.
-Dobra jak chcesz.
Włożyłam do torebki telefon,kartę od pokoju i błyszczyk. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
-Dzwoniłaś po tasówkę?-spytałam
-Tak.Czeka już na nas na dole.
-Mhmm. To bierz manatki mała i idzemy na podbój-uśmiechnęłam się.

                                                        *************************

                                                                     (W klubie)

Gdy weszłyśmy do klubu byłyśmy pod mega wrażeniem. Wnętrze było zajebiste, takie ekskluzywne. Marta pociągnęła mnie w stronę wolnego stolika,który znajdował się przy loży vip.
-Chodź na parkiet-uśmiechnęła się.
-Niee. Najpier pójdę po jakiego drinka. Przynieść ci cos też?
-Tak, przynieś mi jakiegoś dobrego.
Wstałam tylko żeby udac się w stronę baru a jej już nie było. No niesamowita dziewczyna-pomyślałm.
Usiadłam na krześle patrząc na barmanów,którzy mieli mega dużo roboty bo ludzi tego dnia nie brakowało.
Podszedł do mnie jeden z nich.
-Co podać ślicznej pannie?-uśmiechnał się
-Poproszę trzy drinki. Dwa z nich maja byc mocne ,jednemu może pan trochę oszczędzić alkocholu-odwzajemniłam jego uśmiech.
-Dobrze rozumiem. Tylko prosze nie Pan,ale Alex-podał mi dłoń
-Emm. No dobrze Alex. Jestem Daria miło mi-uniosłam lekko kąciki ust i odwzajemniłam jego gest.
-Chcesz na te driny poczekać czy przynieść ci je do stolika?
-Poczkekam na nie.
-Dobra nie ma sprawy.-znowu posłał w moją stronę czarujący usmiech.
Gdy Alex robił dla nas napoje alkocholowe miałam chwilę żeby przyjrzeć mu się.Był naprawdę przystojny.
Miał krótko obstrzyżone włosy po bokach a grzywkę lekko podniósł zapewne na żel do góry.Miał śnieznobiały uśmiech no i taki czarujący.Hmm-pomyślałam. Niemcywcale nie są tacy brzydcy. Wielu z nich to naprawdę przystojniacy.Gdy zauważyłam,że zbliża się z moim zamówieniem grzecznie mu podziękowałam ,zapłaciłam i poszłam znowu do stolika.
-Mmm.Nprawdę się postarał. Te drinki są dobre i mocne-pomyślałam.Oba pochłonęłam zanim zjawiła się moja przyjaciółka. Odczuwałam już skutki wypitego alkocholu,ale pomyslałam,że przecież chciałam się zabawić,więc poszłam do baru i wypiłam teraz kilka może kilkanaście kieliszków czystej. Nabrałam wtedy niebywałej odwagi i poszłam na parkiet. Obraz miałam trochę zamglony,ale chciałam się dobrze bawić przecież.Podeszłam do stolików vip i zauważyłam chłopaków z Borussi. Na początku lekko się zestresowałam,że spotkam tu gdzieś Marco i znów odbędziemy nieprzyjemną rozmowę,ale nigdzie go nie widziałam.Podeszłam do Roberta .
-Hej-uśmiechnęłam się-Pamiętasz mnie?
-Cześć.Niebradzo,a powinienem?-spytał.
-No przeciez sprzątałam u was dziś.- powiedziałam po polsku.
-A! To ty-uśmiechnął się zawadiacko-Tak teraz już wiem.Wyglądasz nieziemsko-pocałował mnie w dłoń jak prawdziwy gentelmen.
-Może pójdziemy zatańczyć?-spytałam
-No pewnie. Chodźmy.
Udaliśmy się na parkiet i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.Świat nagle stanał byłam tylko ja i on.Chwycił mnie za biodra a ja lekko poruszałam nimi w rytm muzyki.Wtedy nagle odwrócił mnie tyłem do siebie,ale ręce dalej trzymał na moich biodrach.Nie wiem czy to ilość wypitego alkocholu czy nagły przypływ odwagi,ale zaczęłam go lekko pobudzać.Chwyciłam jego ręce i zsunęłam niżej.Chyba był tym trochę zszokowany,ale nie protestował.Odwróciłam się szybko i przywarłam do niego całym ciałem.Kołysałam się tak chiwlę bardzo zmysłowo.Nie wiem ile to trwało może dziesięc minut , może dwadzieścia.
-Jesteś niesamowita. -wyszeptał mi na ucho.
-Dziękuję.-pocałowałam go lekko w policzek.
-Nie dziwię się,że spodobałaś się Marco.-szepnął.
-On mnie skrzyczał.Nie lubi mnie.A pozatym nie znamy się nawet-powiedziałam choć język juz lekko mi się plątał.
-Gadałem z nim o tobie. Chciał wiedzieć w jakim pokoju mieszkasz i jak się nazywasz.-powiedział
Niewiele myślać odpowiedziałam:
-Daria . Nazywam się Daria Grabowska. I mieszkam w apartamencie numer 512.Chcesz dziś ze mną zwiedzić mój pokój?-uśmiechnęłam się prowokująco.
-Jesteś pijana.-powiedział poważnie-Ale słodko się zachowujesz wtedy.-uniósł lekko kąciki ust.

(oczami Marco)

Postanowiliśmy dziś iśc wszyscy do klubu.Pomyslałem,że to niezły pomysł i od pół godziny tu jesteśmy.Zauważyłem,że Łukasz nieźle bawi się z nowo poznaną blondynką.Była ładna..ale nie tak ładna jak sprzątaczka.Musiałem na chiwlę udać się w stronę wc w wiadomym celu.Gdy wróciłem do stolika zauważyłem,że nie ma Lewego.
-Gdzie Robert?-zapytałem Łukasza.-Ej stary! Słyszysz?
-Aa tak. No na parkiecie.Jakaś niezła laska go wyrwała i poszli potańczyć.-opdpowiedział
-Ej. Wiesz co Łuki?-zapytała blondynka na jego kolanach.-Ta niezła laska to moja przyjaciółka i ma na imię Daria-uśmiechnęła się i wyglądała na dumną z  tego powodu.
Postanowiłem poszukac wzorokiem kumpla.W końcu mielismy świetny widok z naszej loży vip. Przeczesywałem wzrokiem parkiet i nagle zamarłem.
Była tam.
Ona.
Ta Nieznajoma.
Ale wyglądała tak seksownie.
I tańczyła z Lewym.
Ale oni nie tańczyli tak normalnie.Ona stała tyłem i przesunęła jego ręce niżej bioder.A wtedy odwróciła się do niego,słodko się usmiechnęła i przywarła do niego całym ciałem.Myślałem,że coś mnie rozsadzi.Czemu czułem się tak dziwnie?Tak jak byłbym..Niee nie mogę być o nią zazdrosny. Przecież nawet jej nie znam. Wiem tylko,że to przyjaciółka blondyny i ma na imię..Kurwa-pomyślełem.-Jak ona miała na imie? Wertowałem pamięć i w końcu sobie przypomniałem...Daria.. Ta piekna istota,która właśnie próbowała uwieśc mojego przyjaciela właśnie tak miała na imię.Szeptali sobie coś i usmiechali się do siebie. Nagle ona pocałowała go w policzek i odeszła w stronę baru. A Lewy przyszedł do naszej loży.
-Stary, co ty wyprawiasz?-zapytałem,odciagając go na bok.
-Nic. Po prostu tańczyłem z tą twoją sprzataczką i wypytałem ją o kilka rzeczy.Chociaż nie wiem czy są to prawdziwe dane bo była kompletnie zalana. Ma na imię Daria i mieszka w apartamencie numer 512 no i jest Polką. Dlatego jest taka piękna-uśmiechnął się z wyższością.
-Dobra. Dzięki-uściskałem go-Ale nie waż się z nią tak więcej tańczyć bo bedziesz miał problemy-powiedziałem powaznie.
-Problemy to będziesz miał ty-odpowiedział spoglądając na mnie lodowatym wzrokiem.-Marco.Pomyśl w co ty się pakujesz.Masz narzeczoną przecież! Przyznam,że jej nie lubię i według mnie nie zasługuje na ciebie,ale jednak niedługo macie ślub.
-Wiem.Kocham Caro.A sprzataczka to będzie tylko przygoda.Podoba mi się. No wiesz, spotka mnie taka chwila słabości.
-Stary jesteś głupi.Nie możesz jej zranić.Ona na to nie zasługuje.- Robert pokręcił głową i odszedł.


                                                                  ************************
(Oczami Darii)


Byłam tak pijana,że nawet nie wiem kiedy znalazłam się i jak w moim pokoju hotelowym.Pamiętałam tylko przystojnego barmana,taniec z Robertem i wzrok pożądania Marco kiedy nas zoabczył.Dalej już tylko pustka.No i teraz słyszę jak Marta zamyka drzwi i życzy mi miłej nocy. Dawno się tak dobrze nie bawiłam.Teraz nawet nie chciałam myśleć o tym jak będę jutro żyła bo napewno czeka mnie kac morderca.C.D.N


                                     __________________________________________________
          Chciałam wam jakoś zrekompensować te pomyje,które
wczoraj wam zaserwowałam,więc napisałam
nowy i w miarę długi. Mam nadzieję,że tym
razem lepiej wyszło :) No i chciałam
bardzo,ale to bardzo podziękować
za pokrzepiające komentarze.
Jesteście wspaniałe ! <3
Marco jeszcze dużo namiesza
w życiu naszej bohaterki,ale 
nie zdradze wam czy w dobry
czy w zły sposób ;p
Jak narazie mam pomysł
na to opowiadanie i mam nadzieję,
że nie dopadnie mnie brak weny
jak wczoraj ;x
Dzięki za wszystko ;)
Pozdrawiam Miaa : **

P.S Rozdziały będę dodawać co dwa dni :)



2 komentarze:

  1. zajebisty rozdział jednym słowem . czytałam tak zawzięcie że szok ! Daria nieźle zaszalała, nie ma co. mina Marco musiała być bezcenna gdy ujrzał dziewczynę w ramionach Lewandowskiego. ale Reus nie postępuje fair w stosunku do Darii. skoro ma narzeczoną i bierze ślub to powinien zapomnieć o niej, a nie jemu się zamarzyła przygoda !
    czekam niecierpliwie na następny i jestem bardzo ciekawa jak daleko rozwinie się owa znajomość :)
    pozdrawiam, Pyśka

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu tak szybko przeczytałam ten rozdział?:C
    Cudowny!
    Oj Marco, już widzę zamieszanie spowodowane jego zachowaniem XD
    Daria zaszalała!
    Ogólnie muszę Ci powiedzieć, że masz mega talent! :3
    Chciałabym tak pisać ._.
    Pozdrawiam i czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń