Ludzie krzątali się po hotelowych korytarzach.Każdy myślał o swoich sprawach nikogo nie obchodziły sprawy innych.Światło radośći rozsiewała dziewczyna w uniformi sprzątaczki,która z prędkością światła i z uśmiechem na ustach uwijała się ze swoją robotą.Biła od niej radość.Ale tylko ona wiedziała co tą radość spowodowało.Dziewczyna po zakończonej pracy udała sie do swojego pokoju.Poprosiła przyjaciółke,aby ta przygotowała jej jakiś strój na randkę. Była wniebowzięta kiedy zobaczyłą na swoim łóżku nowiutki zestaw. Kiedy ona zdążyła to kupić?-pomyślała. Daria udała się do łazienki i stwierdziła,że dziś należy jej się pożądna długa kąpiel skoro ma jeszcze sporo czasu.Nalała sobie do wanny gorącej wody wlała olejek waniliowy,który tak bardzo lubiła i zasiadła w wannie. Odprężyła się myśląc o dzisiejszej radnce.Nie chciała pić za dużo,ale znając życie poniesie ją.Chciała wyglądać pięknie dla Marco.Wcześniej był tylko dla niej piłkarzem ulubionej drużyny.Nie miała pojęcia o jego życiu prywatnym.A teraz? Teraz wydaje jej się,że chyba poczuła do niego coś więcej niż do znajomego czy przyjaciela.A ion? Musiała mu się chyba spodobać skoro pokazywał jej miasto,dał jej swoją bluzę,której do tej pory nie zwróciła no i zaprosił ją na randkę. Wróciła do mycia się i oczywiście swoje długie włosy umyła szpamponem także waniliowym.Był to bowiem jej ulubiony zapach kosmetyków do pielęgnacji.Wyszła z wanny,włosy owinęła ręcznikiem i zrobiła z niego tzw.turban. Postawiła dziś na ostrzejszy makijaż.Użyła nawet pudru,któego nigdy nie stosowała.Popatrzyla na zegarek i stwerdziła,że zostało jej tylko 40 minut do przyjścia Reusa. Podłączyła szybko prostownicę i poszła ubrać się w naszykowane ubrania.Gdy tylko skończyła zabrała się za szuszenie i modelowanie włosów. Postanowiła zrobić lekkie loczki,któe udało jej się zrobić prostownicą. Leszcze tylko złote dodatki i już była gotowa.Gdy przeglądała się w lustrze usłyszała pukanie do drzwi apartamentu.
-Otwarte!-krzyknęła
Do środka wszedł Marco Reus we własnej osobie i stanął jak słup soli.Patrzył na nią oczami które w tej chiwli wyglądały jak spodki.Dziewczyna z satysfakcją lekko,aczkolwiek uroczo zachichotała.
(Oczami Marco)
Usłyszałem krótkie -Otwarte-i postanowiłem wejść. Gdy ujrzał Darię zatkało go.Stął tak w miejscu i ptrzył na nią jak na siódmy cud świata.Mimo,że nie była jakąś tam chudziną tylko miała lekko zaokrągloną sylwetkę gdzieniegdzie to właśnie to podkreślało jej kobiece atuty.Nie był w stanie wydusić z siebie słowa.Wyglądała olśniewająco.Jak milion milionów dolców w gotówce.Albo i nawet bezcennie. I ten jej makijaż.Chłopak pierwszy raz widział ją tak mcno wymalowaną co dodawało jej pazura.Zachichotała uroczo na jego rekację i podeszła do niego.Teraz już nie był pewny tego czy chciał,aby zakład się wypełnił,ale nie mógł dac tego po sobie poznać.
(Znowu Daria)
Podeszła do niego i dała lekkiego buziaka w policzek,aby się przywitać.
-Hej-uśmiechnęła się do chłopaka.
-No cześć piękna-w końcu był w stanie cos z siebie wydobyć.
Obręcił ją lekko wokół osi i popatrzył na nią uśmiechając się zawadiacko.
-Wyglądasz jak milion dolcó.Po prostu pięknie.
-Dziękii...-na jej twarz wpełzł rumieniec,W tej chwili pomyślała,że jednak dobrze,ż ema choć odrobinę purdu.
-To co idziemy?-szybko zmienił temat,aby nie wprowadzać dziewczyny w zakłopotanie.
-Tak już.Tylko wezmę torebkę i możemy iść.
Dziewczna wzieła swoja torebkę i razem z chłopakiem udała się przed hotel.Taksówka już na nich czekała.Chłopak jak gentelmen otworzył drzwi przed Darią,pomógł jej wejść i wtedy sam wszedł do środka.Podał nazwę klubu i odjechali.
********************************
Do klubu oczywiście weszli bez kolejki.Chłopak obją dziewczynę w pasie.Co jej się spodobało chociaż czuła się nieswojo.Bo ostanią osobą jaką to robiła był jej ex Mateusz.Potrząsnęła głową jakby chcą odgonic od siebie wspomnienia z nim związane i skupiła się na tym co jest tu i teraz.
(Oczami Marco)
-To co,jakiego chcesz?-Marco głośno powiedział w jej stronę ponieważ muzyka go zagłuszała.
-Ja sobie kupie.-już wyciągała portfel z torebki.
Chłopak zatrzymał jej dłoń i powiedział:
-To ja cię zaprosiłem więc ja stawiam.Zaopiekuję się dziś tobą-uśmiechnął się.
-Dzięki-dała mu już dziś drugiego buziaka.-Obojętnie.Zamów mi jakiego dobrego po prostu.
-Dobra to ja zaprowadzę cię najpierw do naszej loży a wtedy pójdę zamówić.
Udali się do dobrze jemu znanej loży vip.Ku jego zdzwiwieniu było tam Polskie trio z Dortmudnu wraz z przyjaciółką jego dzisiejszej towarzyszki.Dziewczyna zdziwiła się i szybko udała się w stronę swojej przyjaciółki,lecz w pewnym momencie zatrzymała się i popatrzyła na niego pytająco.
-Idź idź.-powiedział-Ja idę zamówić nasze drinki.Chcesz mocne?
-Tak poproszę. Możesz od razu dwa zamówić.-posłała w jego stronę piękny uśmiech.
Chłopak czekając przy barze na drinki cały czas obserwował ich stoliki.W pewnym momencie kiedy już miał udać się z drinkami do ich miejsca zauważył jakiegoś typa,który niewiadomo skąd wziął się tam i zaczął się przystawiać do Darii.Poczył gdzieś głęboko gniew i co jeszcz..Hmm.Nie umiał tego nazwać.Po prostu go zakłuło.Przy Carolin nigdy tego nie czuł.No może kiedyś.Ale teraz to już sie nie zdarzało.Wziął pośpiesznie drinki i dał gotówkę barmanowi ze sporym napiwkiem.Położył alkohol na stole i odpędził groźnym spojrzeniem gościa który obmacywał jego dziew..Co ja kurwa myślę?Przecież ona jest tylko "przedmiotem" zakładu.
-Kto to był?-Zapytał zdenerwowany przysiadając się do dziewczyny.
-Ee nie wiem. Po prostu chciał mnie wyrwać na parkiet-odpowiedziałą upijając spory łyk drinka.-A co ty taki nerwowy?-zaśmiałą się.
-A nic nic.Nie jestem nerwowy-burknął.
(Oczami Roberta)
Jeśli nie teraz to już nie ma szans,żeby si udało.Wstał z miejsca u ruszył w stronę dziewczyny.Była dziś olśniewająca.Zresztą zawsze tak dla niego wyglądała.Ale nie mógł na nic liczyć z jej strony ponieważ prawie w ogóle się nie znali.
(Oczami Darii)
-Hej Daria,Cześć Marco-Roebrt podszedł do nas i się przywitał kierując o dziwo uśmiech tylko w stronę dziewczyny.
-No hej-odpowiedziała mu tym samym
-Pozwolisz,że porwę ci na parkiet?
-Tak spoko.Już idę.-wyswobodziła się z objęc Marco i poszła z chłpoakiem na parkiet.
Trafili akurat na spokojną piosenkę.
-To jak? Marco zaprosił cię na randkę?
-Noo-uśmiechnęła sie błogo-Jest taki kochany.
-Daria uważaj na niego,jesteś już trochę podpita a nigdy nie wiadomo co mu do głowy strzeli.-spojrzał na nią poważnie.
-Co ty gadasz? No fakt kręci mi sie już nieźle w bani i język mi się plącze,ale super bawię się z nim.
-Mówię ci serio.A tak pozatym lubie cię wiesz?-uśmiechnął się do niej.
-Ja też cię lubie chociaż słabo się znamy. Ponoć po ostatniej mojej imprezie pomogłeś mnie zgarnąć do Hotelu-zaśmiałą się.
-O takk.Byłaś wtedy cóż. W stanie upojenia alkoholowego to za mało powiedziane.Miałaś niezłą fazę.-Zaśmiał się szczerze.-No koniec piosenki więc oddam cię w ręce Marco.
Udała się do stolika MArco a na horyzoncie dostrzegła postać napastnika wychodzącego z klubu.Tym razem trochę ośmielona wypitym alkoholem usiadła na kolanach pomocnika a on zadowolony ją objął.
-To jak blondasku. Chcesz się mną zabawić?
-Cc..oo? Niee ,skądże.-odpowiedział zdenerwowany.Co ten Lewy mógł jej nagadać?- chodziło po jego głowie.-Czemu tak pomyślałaś?
-A niee dobra nie było tematu.
Leciała spokojna muzyka a ona kołysała się na jego kolanach lekko poruszając się w rytm muzyki.Odchyliła głowę do tyłu i poczuła na swojej szyi delikatne pocałunku blondyna jak się domyślała.Było jej tak dobrze,że wtuliła swoją głowę w jego włosy.On oderwał się od jej szyi i spojrzał jej głeboko w oczy.Utonął w jej niebieskim przeszywającym spojrzeniem.Jeszcze niegdy nie widział tak pięknych oczu. Pochylił się lekko a ona uczyniła ten sam rych i ich usta złączyły się w słodkim pocałunku.Zapomnieli o całym świecie.Oderwali się od siebie dopiero kiedy zabrakło im tchu.Patrzyli na się błyszczącymi z podniecenia oczami.
-Jedziemy już do hotelu?-zapytała.
-Ja mogę choćby zaraz- odpowiedział jej z uśmiechem.
**********************
Weszli do hotelu i udali się windą na jedenaste piętro.Przed drzwiami pokoju 512 dziewczyna się o nie oparła i wpiła w usta chłopaka z wzajemnością.
-Chodź do mnie-wydyszała.
-Myślałem,że nigdy tego nie zaproponujesz.Daj kartę-klucz.
Dziewczyna podała mu ją wpadając do pokoju a on popatrzył uważnie po korytarzu i nie wiedział co go podkusiło i czemu to zrobił,ale włożył klucz pod wycieraczkę umieszczoną przed drzwiami pokoju dziewczyny.
(Oczmi Darii)
Wpadła do pokoju jak burza a chłopak zaraz za nią.Podszedł do niej wsuwając swoje gorące dłonie pod jej sukienkę.Zadrżała pod wpływem jego dotyku.Miała wrażenie,że może mu zaufać a on nie zrobi jej krzywdy.
Pociągnął lekko zamek jej sukienki nadu a ta opadła zostawiając dziewczynę w samej bieliźnie.Chłopak podziwiał jej ciało.Czuła na sobie jego wzrok dosłownie wszędzie. Gdy chciał jej odpinac stanik stało się coś czego nie mogła spodziewać się w najśmielszych snach.
-Niee Daria!! Stój!!-do pokoju z krzykiem wpadł Robert,a ona stała jak osłupiała zasłaniając swoje ciało sukienką.-Nie możesz tego zrobić z nim! On cię chce wykorzystać.!Założył się z Kevnem,że cię dziś przeleci i będziesz jego.
Dziewczyna zdezorintowana chwile wpatrywała się to w przerażone oczy blondyna to w oczy Roberta.Gdy po wyrazie twrazy Marco zobaczyła,że to może być prawda poczuła wilgoć napływającą do jej oczu.
-Czzy..Czy to prawda?-załkała-Mów czy to prawda? Chciałeś mnie przelecież bo o to się założyłeś? Od początku o to ci chodziło?-wydarła się.
(Oczami Marco)
Coś w nim pękło.Patrzył na dziewczynę z przerażeniem,że może...może ją starcić.Tą piękną istotę,któa stała teraz przed nim zasłaniając się jedynie materiałem sukienki.
-Czy to prawda?-wydarła się po raz drugi.A ty jak się to dostałeś?-tym razem pytanie skierowała w stronę Roberta.
-Usłyszałem kawałek rozmowy Marco i Kievina na treningu jak się umawiali,że on zostawi twój klucz pod wycieraczką przed drzwiami,żeby Kevin mógł się przekonać,że Marco wypełnił zakład.To mam klucz-pokazał jej swoją zdobycz w ręku.
-Ty..ty..ty.Wyjdź stąd-krzyknęła, wymierzając cios w policzek blondyna.-Oboje stąd wyjdźcie.-krzykneła.
-Przepaszam-wyszeptał chłopak trzymając swój bolący polik-Ja naprawę nie chciałem nie wiem co we mnie wstąpiło.Ja cię Daria polubiłem,dziś poczułem do ciebie coś wię..
-Nie kończ tego kolejnego kłamstwa!.-Wyjdź stąd proszę.-Wyszeptała zalewając się łzami.
Jego serce poczuło tak jakby ktos wymierzył cios prosto w nie. NIe wiedział co się z nim stało.Czyżby naprawdę zakochał się tej dziewczynie,mając narzeczona?Robert położył jej klucz na stolik obok drzwi i Wyszedł razem z chłpoakiem zostawiają dziewczynę samą.
(Oczami Darii)
Wyszli.A ona nie mogła uwierzyć w to co przed chwilą się stało.Poczuła jak moje sercec które było w kawałkach a dzięki blondynowi trochę się zrosło rozpada się w nicość.Jakby ktoś stał i kopał ją niemiłosiernie w brzuch.Zgięła się w pół i zalała się potokiem łez leżąc bezwładnie na ziemi.Poczuła się jak szmata. Teraz chciała tylko pojechać do domu do rodziców,ale ich nie było przecież w domu. Płakała tak sama nie wiedziała ile.Czuła potworny ból który wypełniał jej nie istniejące już serce. Miała nadzieję,że to wszystko tylko zły sen..C.D.N
_______________________________________________________
No to macie rozdział 9. W końcu coś się zmieniło :)
Daria znowu została zraniona,ale może ktoś zdoła uleczyć jej serce?
Sprawić żeby znowu biło ?
To w następnych rozdziałach :)
CZYTASZ?
KOMENTUJ!
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa :)
Proszę was abyście jak mogły zostawiły u siebie na blogu
namiary do mnie :))
Byłabym mega wdzięczna gdybym dzięki wam zyskała nowych czytelników <3
Całuję i czekam na wsze opinie :D
Pozdrawiam Miaa : *****